Ogólnie nie jestem fanką wyrabiania ciasta z mąki pełnoziarnistej..nie jest takie elastyczne jak z białej ..klei sie do dłoni i rwie, jednak od czasu do czasu trzeba zjeść coś zdrowego i muszę przeboleć to nieszczęsne ciasto.
Bułeczki niestety nie są takie puszyste i lekkie..przypominają raczej bułki graham które kiedyś można było kupić w sklepie..takie ciężkie i lekko gliniaste. ..jednak te wady rekompensuje smak i fakt że są bardzo zdrowe..Pierwszy raz robiłam je na święta Wielkanocne , były w kształcie króliczków..od tamtej pory od czasu do czasu piekę je jako normalne okrągłe buły żeby moi faceci mieli taki swoistego rodzaju zastrzyk z błonnika :)
Przepis znalazłam na Moje Wypieki
SKŁADNIKI NA 8-9 BUŁECZEK:
- 250g mąki żytniej pełnoziarnistej
- 350g mąki orkiszowej
- 14g suszonych drożdży lub 28g świeżych
- 2 łyżeczki cukru
- 1 i 1/2 łyżeczki soli
- 250g kefiru (lub jogurtu naturalnego, zsiadłego mleka, maślanki)
- 150g creme fraiche (może to być również kwaśna śmietana)
- około 1 szklanka mieszanki różnych pestek (dynia, słonecznik, siemię lniane sezam)
- roztrzepane jajko+1łyżka mleka do posmarowanie bułeczek
- troszkę mąki do podsypania ciasta na stolnicy
- Do miski wsypać mąki sól , cukier, pestki i drożdże. Wymieszać ze sobą wszystkie składniki.(jeżeli używamy świeżych drożdży musimy wcześniej zrobić z nich zaczyn)
- Do sypkich składników dodajemy kefir i śmietanę (ewentualnie zaczyn ze świeżych drożdży)Wyrabiamy na gładkie ciasto. (w razie gdyby ciasto było zbyt twarde można dodać odrobinę mleka)
- Przykryć ciasto ściereczką i odstawić na około półtorej godziny w ciepłe miejsce aby wyrosło.
- Wyrośnięte ciasto podzielić na 9 części i zagnieść w bułeczki. Spod bułeczki obsypać w mące i układać na blaszce
- Bułki przykryć ściereczką i ponownie odstawić do wyrośnięcia na pół godziny.
- Przed pieczeniem posmarować po wierzchu mieszaniną jajka i mleka i piec w temperaturze 180'C przez jakieś 20 minut.
- Upieczone schłodzić na kratce.
- Najlepiej smakują z masłem posypanym odrobiną soli.
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńkomentarz był przecudny..usunęło mi się przez przypadek..a szkoda :(
Usuńjeszcze nigdy nie robiłam pieczywa (z wyjątkiem bułeczek z kurczakiem, ale to nie to samo:P)
OdpowiedzUsuńMusisz spróbować..te są co prawda ciężkie, bo nie wyrastają za dużo..ale na drugi dzień są fantastyczne..wilgotne i zawierają dużo błonnika dzięki czemu po takim śniadaniu długo nie jest się głodnym..przynajmniej ja zauważyłam taką prawidłowość.
UsuńJednak nie ma to jak swoje pieczywo..zapach bułek o poranku to jest to!
jeszcze nigdy nie robiłam pieczywa (z wyjątkiem bułeczek z kurczakiem, ale to nie to samo:P)
OdpowiedzUsuńwygladaja smacznie;) chyba namowie mame zeby zrobila;d
OdpowiedzUsuńnie zatrudniaj mamy tylko sama rób..wiesz jaka to frajda zjeść własnoręcznie wyprodukowaną bułę?..hehe . Pozdrawiam
UsuńUwielbiam robione w domu bułeczki i chleb :) Twoje wyglądają przepysznie :) Nie ma porównania do sklepowych :)
OdpowiedzUsuńteraz w sklepie nie ujrzysz prawdziwych grahamek takie jak ja pamiętam z szczeniackich lat..tylko napompowane sztuczne podróby..nie neguję ich bo sama je uwielbiam, ale jest różnica ogromna..
Usuń