Członkowie Bloga

poniedziałek, 10 września 2012

Barszcz Ukraiński po mojemu :)

BARSZCZ UKRAIŃSKI..zawsze tak nazywano zupę którą moja mama robiła nam jak byliśmy dziećmi..Pamiętam ten smak i zapach roznoszący się po domu...Mama dodatkowo robiła go na wywarze z mięsa wieprzowego.Był jedną z moich ulubionych zup dlatego często gości na moim stole.
 Dopiero 2 lata temu dowiedziałam się że owy barszcz z UKRAIŃSKIM ma niewiele wspólnego..wyjaśnił mi to jeden z mieszkańców Ukrainy, który podczas zakupów w sklepie w którym pracowałam zaczął opowiadać co mu potrzeba do zrobienia tej zupy. Było o wiele więcej składników w tym kapusta ..ale nie było kiełbasy która nadaje ten niezwykły aromat całości.
Analizując skład "prawdziwego" barszczu ukraińskiego śmiem twierdzić że mój barszcz jest o wiele lepszy :P..po prostu go uwielbiam i tęsknię za nim przeogromnie bo nie jadłam go prawie od roku (tyle jestem na diecie). Czekam dnia w którym osiągnę cel wagowy i będę mogła pozwolić sobie na słone rzeczy..wtedy jako pierwszą zupę jaką sobie zaserwuję to będzie właśnie ta:P

SKŁADNIKI

  • 200-250g grochu ..może być "Piękny Jaś" lub fasola
  • włoszczyzna (seler, por, pietruszka)
  • 2 średnie marchewki
  • 2 duże buraczki ćwikłowe
  • 6 średnich ziemniaków
  • 400g dobrej ,cienkiej kiełbasy (podwawelska..ale może być też inna o bardziej pikantnym smaku)
  • 3 kostki rosołowe lub warzywne
  • 3/4 szklanki śmietany do zabielania zup
  • natka pietruszki
  • koperek
  • liście laurowe
  • ziele angielskie
  • majeranek
  • pieprz
  • ewentualnie sól i magi do smaku
Groch namoczyć przez noc. Na drugi dzień wodę odlać, groch wsypać do garnka zalać wodą (nie za dużo-tak aby woda była nieco ponad poziom grochu)i obgotować go kilka minut. Wodę ponownie odlać i nalać kolejną tym razem tyle ile ma być zupy..( ja wlewam około 3l). Gotować do momentu aż groch zacznie robić się miękki. W tym momencie dodajemy pokrojone w kostkę ziemniaki, marchewkę i włoszczyznę startą na tarce o grubych okach (oczywiście pora pokroiłam w pół-talarki). dosypujemy sporą ilość majeranku, kilka kulek ziela angielskiego i ok 3-4 liści laurowych.Jako ostatnie dodajemy buraki  ćwikłowe. Ścieramy jednego na tarce lub kroimy w drobną kosteczkę..dorzucamy do całości.Kiełbasę kroimy w kostkę i dodajemy do zupy. Gotujemy do momentu aż warzywa w niej zawarte będą miękkie a sama zupa przejdzie zapachem i aromatem kiełbasy.Teraz przyszedł czas na doprawianie zupy solą, pieprzem i ewentualnie Magi. Ja solę zawsze pod koniec ponieważ kiełbasa podczas gotowania oddaje swoją sól do zupy i takie wcześniejsze dosalanie mogłoby popsuć cały smak.Następnie zabielamy zupę..ale to nie jest konieczne, bez śmietany też jest pyszna..jednak ja dodaję ponieważ tak robiła moja mama i taki smak pamiętam z dzieciństwa.Na koniec dosypujemy posiekaną natkę z pietruszki i koperek
Aby barszcz miał piękny buraczkowy kolor, należy wrzucić do zupy drugiego pokrojonego w plastry buraczka ćwikłowego...pogotować jeszcze minutkę po czym zdjąć z ognia. Talarki powoli puszczają swój sok, przez co barszcz musi chwilkę postać aby jego barwa była bardziej intensywna.
Przy podawaniu można wyjąć talarki ale można też je jeść..pod warunkiem że pokrojone były dość cienko. Ja zostawiam je możliwie jak najdłużej...bo czym dłużej stoją tym ładniejszy kolor zupy.

1 komentarz:

  1. Anetko....,ale się smakowicie rozpisałaś ,aż ślinka cieknie,zjadłabym wszystkiego po trochu ,nie wiem jak to wszystko można przyrządzić będąc na diecie .Tylko Cię podziwiać.Super ten pomysł na wykorzystanie resztki ciasta z pierogów.Sama też tak zrobię.Wytrwałości w dietkowaniu.Pozdrawiam. Iwona

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...