wtorek, 29 stycznia 2013

Lublin Bloggers Meeting-spotkanie blogerek

Witajcie!
Dziś chciałam wam napisać o bardzo fajnym wydarzeniu na którym udało mi się być w sobotę...a mowa o Lublin Bloger's Meeting. Spotkanie zawdzięczamy dwóm blogerkom AgnieszcePatrycji , które włożyły wiele trudu w organizację i przygotowanie tego fantastycznego spotkania dla lubelskich blogerek. 

W ramach afterparty skorzystałyśmy z uprzejmości firmy WAWEL, która zaprosiła nas na filiżankę cudownej gorącej czekolady. Dostałyśmy również słodkie upominki od firmy za które serdecznie dziękujemy.
Filiżanka gorącej czekolady z syropem miętowym....mmm ..PYCHA!
Zewsząd kusiły nas różne czekoladowe słodkości z Wawela
Z zaproszenia skorzystała tylko nasza czwórka...
Sama impreza odbywała się w restauracji Fatamorgana gdzie zebrało się 26 blogerek z różnych dziedzin..kulinarnej, kosmetycznej i modowej. Bawiłam się przednio. Poznałam wiele świetnych babeczek


Nie wiem czy wiecie ale spotkaniu blogerek przyświecał szczytny cel , którym była pomoc dla przytuliska dla psiaków w Rachowie Starym , na które zebrałyśmy sporą ilość jedzenia i nawet niezłą sumkę w loterii, gdzie można było wygrać świetny wypasiony zestaw kosmetyków wraz z dołączona fantastyczną bransoletką robioną przez Agnieszkę..Jak ktoś chętny może takową kupić na Jej stronie w zakładce BAZAREK.
Wykupowanie losów na loterię..
Te zestawy można było wygrać..jednakże najmilej zaskoczona byłam gdy po rozlosowaniu wszystkich nagród inne blogerki kosmetyczne wyjęły to co miały w kosmetyczce i przekazały to na kolejne fanty dla dziewczyn którym nie udało się wylosować wcześniej przygotowanych paczuszek..to było na prawdę miłe
Losowanie było mocno ekscytujące..było mnóstwo śmiechu i radości..sama wylosowałam jedną z takich paczuszek więc wiem co mówię..cieszyłam się jak małe dziecko.
Tu udzielam wywiadu dla Radia FREE..byłam tak zestresowana że sama nie wiem co mówiłam..ale na pewno nie na temat..Osoba która montuje ten materiał będzie miała co mission imposible żeby z tego słowotoku sklecić coś na temat..hehe. do tej pory jak sobie wspomnę te pogaduchy to mam stresa
Loteria to nie był koniec prezentów..ponieważ zostałyśmy obsypane góra niespodzianek ufundowanych między innymi przez firmę:Astor, Biały Jeleń,Barilla, Barwa, Cleanic, Kobo professional,Kupiec, L'Oreal, Mariza, Madame L'Ambre,Orbit, Original Source, Plusssz,   Rimmel, Sensique, Vipera, Wibo,  Wawel.
tu wszystko jeszcze w ozdobnym opakowaniu....
a tak po wyjęciu wszystkiego z paczek
Było tego tak dużo że z trudem udało mi się to zabrać do domu.
 Patronat nad spotkaniem objęło Radio Free oraz Lublinianki.pl
 Takie zloty to super sprawa.. mam nadzieje że będzie mi dane spotkać się z tymi osobami.
Tym czasem zrzeszamy sie na stronie dla blogerek/blogerów z Lubelszczyzny..dołączcie do nas a będziecie na bieżąco z podobnego typu imprezami . Jesteśmy na Facebook'u Lubelska Blogosfera 


Niektóre zdjęcia dodane dzięki uprzejmości Agnieszki z bloga Agnes Beauty ..Dzięki Kochana :) 

czwartek, 24 stycznia 2013

Kruchutkie ciasteczka śmietankowe w cynamonowo-cukrowej posypce

Te ciasteczka są na prawdę fantastyczne..lekkie , kruchutkie i troszkę smakiem przypominają faworki/chrust które moja mama smażyła na tłuszczu.Robi się je błyskawicznie i tak samo błyskawicznie znikają.
Znalazłam je na portalu Stylowi.pl w wersji z samym cukrem..ja postanowiłam je urozmaicić aromatem cynamonu..opłacało się :) Polecam wszystkim wielbicielom mało-słodkich ciasteczek.

SKŁADNIKI:

  • 250G masła..ja dałam margarynę
  • 250g mąki..dałam o garść więcej
  • 5 łyżek kwaśnej śmietany
  • 1 żółtko
  • 1 białko
  • 3 łyżki cukru
  • 1/2 łyżeczki cynamonu
  1. Mąkę przesiać dodać masło i posiekać go w niej
  2. Kiedy powstanie mieszanina porównywalna do grubo mielonej bułki tartej dodajemy żółtko i śmietanę..Zagniatamy na gładkie ciasto
  3. Wstawiamy na ok 1/2godziny do lodówki
  4. Po tym czasie wałkujemy na grubość ok 2-3 mm i wycinamy ciasteczka
  5. Układamy je na wyłożonej papierem do pieczenia blasze. Smarujemy po wierzchu roztrzepanym białkiem i posypujemy cukrem zmieszanym z cynamonem.
  6. Pieczemy aż się zarumienią przez 17-20 minut w temperaturze 170'C .







Potrawka z kurczaka

Potrawka z kurczaka to świetny pomysł na wykorzystanie mięsa z rosołu, u mnie to były udka , ale może być to dowolna część kury. Jest świetnym rozwiązaniem na stworzenie szybkiego obiadu. Wyśmienita jako dodatek do ziemniaków, ryżu czy kaszy. U mnie była podana z kaszą pęczak w towarzystwie buraczków w zalewie octowej.

SKŁADNIKI:

  • 2 ugotowane udka (np z rosołu)
  • 1 duża marchew (może być ugotowana z rosołu)
  • 3 kostki warzywne lub
  • 1/2 pora
  • 4 łyżki śmietany 18%
  • 3 łyżki mąki
  • liść laurowy
  • ziele angielskie
  • koperek świeży lub suszony
  • sól, pieprz do smaku
  • łyżka oleju
  • natka pietruszki ..ja nie dodałam (niestety skończyły mi się zapasy)
  1. W garnku zagotować rosół lub sporządzić go z kostek warzywnych. Dodać ziele angielskie, liść laurowy i koperek
  2. Mięso z udek obrać  i dodać do wywaru.
  3. Marchewkę obrać, zetrzeć na tarce o grubych okach podsmażyć na łyżce oleju i dodać do wywaru..jeżeli została nam z rosołu to kroimy ją w kosteczkę i dodajemy do reszty.
  4. Pora dobrze opłukać i drobno posiekać
  5. Całość chwilkę podgotować.
  6. W osobnym naczyniu rozrobić mąkę ze śmietaną zaparzaną niewielką ilością wywaru..nie może być grudek..zaprawić i zagęścić tym wywar..
  7. Zagotować całość.Wsypać drobno posiekaną natkę pietruszki ..zamieszać
  8. Podawać do ziemniaków, ryżu lub wszelkiego rodzaju kasz.



wersja dla MŁODEGO..mniej mięsa..więcej sosu..żadnych dodatków :)


Parowanie kaszy / ryżu

Nie każdy wie jak zdrowo gotować czy raczej parować kaszę.Podobno parowanie jest o wiele zdrowsze dla nas, ponieważ wszystko co dobre w ziarnie w nim zostaje a nie jest wylane wraz z odcedzaną wodą (jak to bywa w przypadku gotowania kasz w woreczkach) W przypadku ryżu, kaszy gryczanej i kaszy jęczmiennej(drobnej , grubej lub średniej) zasada jest taka , że gotuje się 1 część kaszy/ryżu w 2 częściach osolonej wody. W przypadku kaszy pęczak, która jest o wiele grubsza..robię troszkę inaczej...1 część kaszy gotuje się w 2 i 1/2 częściach wody..kasza wychodzi sprężysta i się świetnie rozsypuje nie tworząc zbitej masy.
Ale dla tych, którzy jeszcze nigdy nie parowali kaszy ani ryżu podaję moją recepturę..tym razem na Kaszę Pęczak.

SKŁADNIKI;

  • 1 część kaszy pęczak
  • 2,5 części wody
  • sól
  • ewentualnie łyżka masła..ale nie jest konieczna
  1. W garnku zagotować wodę..osolić..(ew. dodać masło)
  2. Do wrzątku dodać opłukaną z mączki kaszę
  3. Całość gotować, co jakiś czas mieszając uważając aby kasza nie przywarła.
  4. Gotować tak aż kasza wchłonie prawie całą wodę..Gdy będzie już jej mało zdjąć garnek z ognia, przykryć pokrywką i całość zawinąć w koc lub gruby ręcznik.Taki pakunek dodatkowo można włożyć w pościel, kołdrę czy poduchy..
  5. Odstawić na około godzinę. Przez ten czas resztki wody wchłoną sie w kaszę a ona będzie nadal ciepła i gotowa do spożycia.
  6. Masło dodane podczas gotowania spowoduje że kasza będzie się nam ładnie rozsypywać, nie będzie się sklejać.
W przypadku parowania ryżu czy drobniejszych kasz , czy nawet parowania kaszy gryczanej procedura jest identyczna..zmienia się jedynie proporcja wody do kaszy 2:1




Muffiny z budyniem/wersja kakaowa

Ten przepis w swoich zapiskach niałam od bardzo dawna..Spisałam go z inetrnetu w momencie jak miałam po raz pierwszy w życiu zrobić Muffiny.Nakosiłam tych przepisów mnóstwo, dlatego ten...z racji tego że do upieczenia muffin dodatkowo trzeba budyń gotować zawsze odstawiałam go na później.
Tym razem dałam się zwieść tym bardziej, że postanowiłam trochę zmienić przepis i z białej muffiny zrobiłam wersję kakaową ..Gdyby nie to, że je przepiekłam byłyby nawet dobre..całe 10 minut za długo siedziały w piekarniku..całkiem o nich zapomniałam, że się pieką..Uwierzycie???
Na drugi dzień wszystkie zniknęły..chyba moim facetom nie przeszkadzała wadliwość babeczek.

SKŁADNIKI:

  • 300g mąki
  • 3 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1 łyżeczki sody
  • szczypta soli
  • 2 łyżki kakao
  • 150g masła lub margaryny
  • 160g cukru
  • 170ml mleka
  • 2 jaja
DODATKOWO:
  • 1budyń czekoladowy
  • 300ml mleka
  • 2 łyżki cukru
  1. budyń ugotować  i lekko ostudzić
  2. masło roztopić i też ostudzić,dodać mleko i jaja..wszystko wymieszać
  3. w drugim naczyniu wymieszać ze sobą mąkę kakao, proszek,sodę, sól i cukier.
  4. Następnie wymieszać składniki suche  mokrymi  
  5. powstałe ciasto nakładać na dno każdej foremki na wysokość około 1 cm..na to kłąść po 1 łyżeczce budyniu , po czym przykryć go resztą ciasta.
  6. Piec w temperaturze 190'C przez 20-30minut 


sobota, 19 stycznia 2013

Ziemniaczane kotlety z kurczakiem i żółtym serem

Zwiedzając kiedyś blog Tomka natknęłam się na  przepisy z wykorzystaniem resztek z
 obiadu..czyli ziemniaków, kurczaka z rosołu, czy upieczonej ryby. Spodobał mi się ten pomysł bo nie lubię jak jedzenie się marnuje, a czasami zostaje go tyle że nie wiadomo co z niego zrobić. ..Na powtórkę dania wystarczyłoby tylko dla jednej osoby..a przecież ja mam 3 osoby do nakarmienia..o sobie nie mówię bo ja zupełnie co innego jadam.
Dlatego dziś postanowiłam zrobić takie ziemniaczane kotleciki..tyle że po swojemu. Tomek do swoich dodawał składników , których ja nigdy nie miałam w swojej kuchni, czyli sos sojowy , czy rybny. Jeżeli chcecie bardziej wykwintna wersję, zapraszam do Tomka, gdzie zaczerpnęłam inspiracji.
Moje kotlety są bardziej zwyczajne..bez skomplikowanych składników..aczkolwiek równie dobre..jedynie co mi w nich przeszkadzało to zapach podczas pieczenia..Winę za to ponosi żółty ser, którego użyłam ..może innym razem spróbuję zneutralizować ten zapach jakimiś ziołami..albo dodam zupełnie innego sera.
Kotlety wyszły super. Z wierzchu chrupiąca skórka, w środku ciągnący się ser...a do tego pikantnie przyprawione .Do tego suróweczka i już mamy fantastyczne danie. Polecam.

SKŁADNIKI:

  • ok. 500g gotowanych ziemniaków
  • mięso z 1 ugotowanej piersi lub udka
  • 200g żółtego sera
  • 1 jajo
  • pół czerwonej papryki
  • mała cebulka..może być szczypiorek dla wizualnego efektu
  • pieprz
  • sól do smaku
  • olej do smażenia
  1. Ziemniaki przecisnąć przez praskę. Dodać starty żółty ser, jajko, pokrojoną w drobną kosteczkę paprykę i cebulkę /szczypiorek. Wszystko doprawić do smaku i wyrobić na gładką masę
  2. Pod koniec dodać pokrojone w kostkę mięso z kurczaka i delikatnie wmieszać w masę.
  3. Z masy formować kotleciki i smażyć z obydwu stron na złoto-brązowy kolor na dobrze rozgrzanym oleju.





 
UWAGA! Kotlety można przewracać na druga stronę dopiero jak się bardzo dobrze przysmażą (będą brązowe od spodu)..w przeciwnym razie będą się przyklejać do patelni i rozpadać.
 

piątek, 18 stycznia 2013

Rozdanie u niusinki..pierwsze w którym biorę udział

Zapraszam wszystkich chętnych do rozdania u niusinki z bloga


Dodam, że to także i moje pierwsze starcie z taką zabawą.

Jeżeli jesteście chętne/ni wziąć udział w zabawie zapraszam tutaj:




Wszystkim życzę udanej zabawy!!!

Kolety z mielonej łopatki

Mielone to ulubione danie mojego starszego syna...a że ich dawno nie było to postanowiłam je zrobić na obiado-kolacje..Tym razem dla urozmaicenia smaku dodałam czosnek.. a dzięki suszonym warzywom mięso nabrało lepszego smaku
 Mąż był zadowolony..jednak syn nie za bardzo..ale ja już do tego przywykłam..jednego dnia coś jest dla niego super pyszne ..a kolejnego dnia już jak on to mówi ...BLEEEE! (przy czym tak mnie to słowo irytuje ,że za każdym razem co go słyszę to dostaje mini wylewu)..I nie o to chodzi że on jawnie neguje moja kuchnię tylko o to że jego stan nastroju wpływa na jego odczucia smakowe, co mnie nerwowo rozstraja..nawet jego ulubiony ketchup łagodny, użyty do dania przy jego złym humorze może już być za ostry i blee..no cóż musze się z tym pogodzić..chociaż na prawdę uwierzcie nie jest mi łatwo. Czasami robię jakieś potrawy specjalnie pod jego gust..a on mi z tym BLEE wyskakuje..no ręce opadają...oby młodszy nie podłapał tego wybrzydzania bo oszaleję..Już i tak jest nieciekawie bo słowo na "B" potrafi wypowiedzieć, tyle że na razie wypowiada je jak się ubrudzi czy zajrzy do śmietnika.
Oczywiście dziś już ten sam kotlet tyle że włożony miedzy bułkę był już dla starszego MNIAM MNIAM PYCHOTA...Kto zrozumie te dzieci???

SKŁADNIKI:(z porcji wychodzi 12 sztuk dużych kotletów)

  • ok 1kg mielonej łopatki wieprzowej
  • 1 duże jajko
  • 1 cebula
  • 2 ząbki czosnku
  • bułka kajzerka lub 3-4 kromki pszennego pieczywa tostowego
  • 2 łyżki rozdrobnionych, suszonych warzyw (zmielonych na mniejsze kawałki, np w blenderze lub maszynce do mielenia mięsa)
  • sól
  • pieprz
  • 1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej
  • łyżeczka Magi
  • tłuszcz do smażenia
  • bułka tarta
  1. Mieloną łopatkę przełożyć do miski, dodać jajo, namoczoną i delikatnie odciśniętą bułkę/pieczywo tostowe, pokrojona w drobna kostkę cebulę, czosnek przeciśnięty przez praskę, sól, pieprz,warzywa suszone, gałkę muszkatołową i Magi 
  2. Wszystko dokładnie wyrobić. Odstawić do lodówki na około godzinkę aby składniki się przegryzły
  3. Po upłynięciu czasu ponownie wyrobić mięso, po czym wilgotnymi dłońmi formować kotlety.
  4. Każdy kotlet obtaczamy w bułce tartej i spłaszczamy. Smażymy na rozgrzanym tłuszczu z obydwu stron , aż zyskają brązowo- złoty kolor .
  5. Podawać z ziemniakami i surówką, buraczkami lub zasmażaną marchewką..dobre sa też jako wypełnienie do pożywnej kanapki ..coś a'la hamburgera :)
UWAGA! 
                 Im cieniej rozpłaszczymy kotlet tym ryzyko że będzie surowy w środku jest mniejsze.Grubość ok 1cm powinna być odpowiednia.

środa, 16 stycznia 2013

Placek z jabłkami, rodzynkami i orzechami włoskimi.

Jakby ktoś nie wiedział ...to bazą jest ciasto na muffiny..Chciałam ciągnąć ten tygodniowy trend na babeczki ale stwierdziłam że mam takie ładne sylikonowe formy z  których prawie nie korzystam, więc czemu by nie zrobić jednej większej muffiny a potem ją pokroić na kawałeczki??..pomysł ekstra..i nie trzeba potem myć pojedynczych foremeczek..które powiem szczerze doprowadza mnie do szału..Moi mali królewicze nie uznają wrzucania foremek do zlewu..najlepiej jest zaznaczyć nią miejsce gdzie się zjadło ostatnią muffinę..i tak pod koniec dnia chodzę i zbieram te sylikony spod stołu..z regału..kilka koło łóżka..czasami mi się zdaje że foremek jest więcej niż babeczek których w nich robiłam..KOSZMAR!!..Mam nadzieję wielką ,że z biegiem czasu zrozumieją pewne zasady dotyczące sprzątania po sobie..bo inaczej ze mną krucho będzie :)
BIGMUFFINA jest pyszna, wilgotna i słodka..można by ją jeszcze dla uroku pudrem obsypać ..ale wydawało mi się, że słodkości to w sobie ona miała aż nadto. Pyszna jest na ciepło jak i na drugi dzień.


SKŁADNIKI:

  • 3 jabłka
  • 2 jajka
  • 1/2 szklanki rodzynek
  • 3/4szklanki mleka
  • 1/3 szklanki oleju
  • 1 i 1/3 szklanki mąki
  • 3/4szklanki cukru
  • 1 op. cukru waniliowego
  • 1/2 szklanki orzechów..ja dałam włoskie..ale mogą być inne
  • 3 łyżeczki proszku do pieczenia (u mnie proszkowa posucha nastała wiec dodałam tylko ostatnią 1łyżeczkę proszku i 1 łyżeczkę sody..też wyszło)
  1. W jednej misce wymieszać : jaja, olej, mleko
  2. W drugiej misce wymieszać suche składniki: mąkę , cukier, proszek, cukier waniliowy, pokrojone w grubą kostkę jabłka i rodzynki..dokładnie wszystko wymieszać ze sobą
  3. Składniki sypkie przesypać do mokrych i za pomocą łyżki je ze sobą połączyć.
  4. Przełożyć do formy sylikonowej..u mnie była mała kwadratowa (gratis z AlePychota), ale równie dobra byłaby okrągła lub keksowa..Gdy nie używacie form sylikonowych formę zwykłą trzeba wyłożyć papierem do pieczenia...Po wierzchu posypać posiekanymi orzechami
  5. Piec w temperaturze 200'C przez 40 minut..do suchego patyczka
  6. Taka mieszankę można też piec w foremkach na muffiny ...wtedy pieczemy je około 20 minut.



Muffiny Pinacolada

Muffiny Pinacolada
I znów mnie wzięło na pieczenie muffinek..to jest takie rozkoszne..jak już zaczniesz je robić to końca nie widać..jedna partia..druga partia ..a każda taka dobrutka i z zupełnie innym składem ...
W wir ich pieczenia wpadłam w niedzielę..miałam mieć gości i trochę łyso by mój stół wyglądał gdybym położyła tylko  po kawałku Trójkolorowego Deseru Twarożkowego który mi jeszcze został..trzeba było zorganizować coś na szybko więc w ruch poszły foremki do muffin i dwa przepisy na Muffiny Gruszkowe tyle że zamiast gruszek dodałam jabłka..oraz moje ulubione Muffiny serowe z rodzynkami te też deczko zmieniłam dodając resztę suszonej żurawiny.
Niedzielne muffiny z jabłkiem

Także robione na niedziele muffiny z rodzynkami i żurawiną..deczko mi wykipiały ponieważ chciałam je upchnąć w pozostałe foremki, których było przynajmniej o 3 za mało

Babeczki rozeszły się jak ciepłe bułeczki..część mąż na nocna zmianę do kawki zabrał a resztą najmniejszy z rodziny się zajął..co prawda ostatnią to już bardziej wcierał w dywan niż jadł..ale i tak jak na niego zjadł ich dużo bo aż 4.
W Poniedziałek już mnie nosiło żeby znów napiec tych malutkich słodkości..tym razem chciałam spróbować innego przepisu zaczerpniętego od MIRABELKI, którego do tej pory nie miałam okazji wykorzystać.Zmieniłam jedynie sposób wykonania i oczywiście ilość wsadu owocowego...dałam więcej..Jedyna tylko rzecz mnie zastanawia..po co rum do środka???...skoro i tak go nie czuć?..następnym razem po prostu wypiję tą dawkę :D

SKŁADNIKI:

  • 275g mąki
  • 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1 płaska łyżeczka sody
  • 5 łyżek cukru
  • 1/2 szklanki wiórków kokosowych (Mirabelka dodaje jeszcze 2łyżki do posypania muffinek po wierzchu..ja sobie darowałam)
  • 2 jaja
  • 5 łyżek oleju
  • 200g jogurtu naturalnego
  • 5 plastrów ananasa..ja dodałam chyba 8..dokładnie nie wiem ..liczę że 10szt. było w puszcze a że zostało mi tylko 2 stąd moja dedukcja :)
  • 2 łyżki syropu z ananasa (z puszki)
  • 2 łyżki rumu..dodałam ale do dzisiaj żałuje ..trzeba było go wypić ..hehe
  1. W jednej misce wymieszać składniki mokre:jaja, olej, jogurt,sok i rum.
  2. W drugiej wymieszać składniki suche: mąkę , cukier , proszek, sodę, wiórki i ja dodałam od razu pokrojonego w kostkę ananasa, by obtoczył się w mące..dokładnie wszystko wymieszać 
  3. Składniki suche wsypać do mokrych i połączyć je ze sobą przy użyciu łyżki.
  4. Powstałe ciasto przekładać do sylikonowych foremek na muffiny lub do włożonych do formy papilotek do 3/4 ich wysokości
  5. Na wierzchu można posypać wiórkami i położyć po kawałeczku ananasa..ja tego sobie oszczędziłam .
  6. Piec w temperaturze 180'C przez 20 minut.

tyle babeczek wyszło mi z jednej porcji


A tak wyglądają w środku..wilgotne i nafaszerowane kawałkami ananasa