wtorek, 25 grudnia 2012

Ciasteczka Oreo...

W te święta..jak nigdy kierowałam się myślą : "Więcej ciasteczek...mniej ciast"...Z ciastami jest tak że trzeba je przechowywać w lodówce żeby się nie rozpłynęły albo nie daj Boże popsuły..dlatego w tym roku będzie więcej ciasteczek które będę mogła schować do pudełka...a mam takie prześliczne po belgijskich smakołykach które Szymek dostał na Mikołaja od swego Chrzestnego w prezencie..Chrzestny nawet nie wiedział że i mnie przy okazji tym podarunkiem zrobił radochę..Ja uwielbiam takie bibeloty i pewnie jakbym miała portfel bez dna i hektar wolnej przestrzeni w domu to bym go zapełniła pudełkami, pudełeczkami, dozownikami i innymi gadżetami kuchennymi (i nie tylko kuchennymi).
W poszukiwaniu nowości ciasteczkowych natrafiłam na ciasteczka oreo..które bardzo lubię..moje dzieci z resztą też. Ucieszyłam się ze mogę im sama zafundować za o wiele mniejsze pieniążki takie łakocie.
Niestety z braku czasu i dokuczającego Szymona darowałam sobie wykrawanie krążków z ciasta i poszłam na łatwiznę krojąc w plasterki podmrożone wałeczki ..przez co efekt estetyczny nie jest dla mnie zadowalający..ale obiecuję następnym razem się do nich porządnie przyłożyć, tak by wyglądały lepiej niż kupne :)
Ciastka smakują dokładnie tak samo..jedynie jedna partia zrobiła się trochę twardawa, ponieważ o kilka minut za długo przetrzymałam ją w piekarniku...takie ryzyko pieczenia gdy w pokoju obok rozrabia dwóch urwisów.
Masę wzbogaciłam mlekiem w proszku i kilkoma kroplami soku z cytryny, których w tym przepisie nie było..

SKŁADNIKI:

  • 70g masła (ja dałam 80g margaryny)
  • 1 1/4 szklanki mąki
  • 3/4 szklanki kakao
  • 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1/4 łyżeczki sody oczyszczonej
  • 1/4 łyżeczki soli
  • 1 szklanka cukru pudru
  • 1 jajko
  • 1/2 łyżeczki ekstraktu z wanilii ( ja dodałam opakowanie cukru wanilinowego)


SKŁADNIKI NA MASĘ:

  • 113g  miękkiego masła
  • 1 3/4 szklanki cukru pudru (dałam tylko 1,5szklanki)
  • szczypta soli
  • 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii ( u mnie cukier wanilinowy)
  • ----dodatkowo dodałam szklankę mleka w proszku (pełnego)..dzięki czemu masa była bardziej śmietankowa, oraz przełamałam słodycz sokiem z cytryny (około 1 łyżki)
  1. W misce mieszamy mąkę, kakao proszek do pieczenia , sodę oraz sól.
  2. w rondelku rozpuszczamy masło i studzimy. Do chłodnego wsypujemy cukier puder, jajko oraz ekstrakt (cukier wanilinowy) i mieszamy do powstania gładkiej masy .
  3. Powstałą mieszaninę dodajemy do suchych składników i dokładnie ze sobą łączymy.
  4. Ciasto zawijamy w folię spożywczą  i wkładamy do zamrażalki na pół godziny..po tym czasie ciasto wałkuj4emy na grubość 3mm i wykrawamy szklanką ciastka.
  5. jeżeli nie mamy ochoty lub czasu (jak w moim przypadku) na wykrawanie ciastek musimy przed schłodzeniem utworzyć z ciasta wałeczek i przedłużyć czas chłodzenia do godziny, po tym czasie kroimy ciasto na plastry o grubości ok 4-5mm i układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia.
  6. Pieczemy w temperaturze 170'C przez około 8minut (wykrawane)..10 minut krojone w plastry.
  7. Po upieczeniu studzimy na kratce
  8. Masło na krem do przełożenia miksujemy na puch, następnie dodajemy cukier , wanilię i sól..jeżeli ktoś robi po mojemu to dodaje na tym etapie mleko w proszku i sok z cytryny.
  9. Mieszaninę mieszamy ze sobą do utworzenia plastycznej masy (trzeba użyć rąk do zagniatania, bo mikser raczej nie da sobie rady.
  10. Z masy robimy kulkę po czym wkładamy ją między dwa ciastka i dociskamy je do siebie.









Łamaniec

To ciasto po raz pierwszy jadłam jako nastolatka. Mama przywiozła kiedyś klosz różnych ciast z imprezy zakładowej..między innymi na kloszu był wspomniany łamaniec.. Wyglądał najgorzej z nich wszystkich dlatego został taki sam samotny..bo nikt o dziwo nie chciał go ruszyć..Jednak człowiek je przede wszystkim oczami i to co już mniej atrakcyjnie wygląda jest uważane za mniej smaczne. Tak było i w tym przypadku...jak się potem okazało niesłusznie!!..to na prawdę pyszne ciasto. Rarytas dla osób lubiących smak kakaowej masy , orzechów i rodzynek. Ja osobiście uwielbiam...tak jak reszta moich domowników..Jedyny szkopuł w tym że bardzo (jak dla mnie) ciężko się je robi..a chodzi o wałkowanie twardego ciasta..czego dosłownie nie cierpię!..reszta jest w miarę prosta. Z uwagi właśnie na te uniedogodnienia robię je bardzo rzadko..ot..na święta tylko..przez co jest jeszcze bardziej lubianym i  wyczekiwanym ciastem
Podaję przepis źródłowy..ja robię półtorej porcji ponieważ wałkowanie ciasta do grubości pergaminu mnie wykańcza..dlatego moje placki są deczko grubsze..ale niewiele..i nie muszę się tak bardzo pocić nad tym wałkiem :)
Niech was nie zniechęci fakt że ciasto po upieczeniu jest strasznie kruche i masakrycznie źle się je smaruje masą..dosłownie łamie się i kruszy..tak ma być..czasem zastanawiałam sie czy nie lepiej by było wymieszać w jednym garze masę z połamanymi wcześniej plackami i taką mieszankę wyłożyć do formy.Kiedyś spróbuję i wam powiem czy ten sposób działa. 

SKŁADNIKI NA CIASTO:

  • 3 szklanki mąki
  • 2 jaja
  • 2 żółtka
  • 1 łyżka masła
  • 1 łyżka kwaśnej śmietany
  • 1 łyżka cukru
  1. Z podanych składników zagnieść dość twarde ciasto..gdyby było zbyt suche i nie chciało się lepić można dodać troszkę więcej śmietany.
  2. Gładkie ciasto wybić wałkiem, zawinąć w folię spożywczą i wstawić do lodówki na około 2 godziny
  3. Ciasto podzielić na 8 równych porcji i każdą wałkować na bardzo cienki placek tak aby przybrało kształt prostokąta (formy w której pieczemy- u mnie to rozmiar23x32.....ale pamiętajcie że ja robię z powiększonej porcji)UWAGA! placki nie muszą być idealnymi prostokątami..one i tak podczas składania ciasta będą się łamać i kruszyć..więc jeżeli nie uda wam się coś ..nie przejmujcie się
  4. Rozwałkowane przekładamy na papier do pieczenia i pieczemy kilka minut (u mnie trwało to 10-12 minut)w temperaturze 200'C aż na placku pojawią się pęcherze a samo ciasto przybierze ładnego złotawego koloru..
  5. Studzimy.

SKŁADNIKI NA KREM:

  • 1/2l mleka
  • 1 łyżka mąki ziemniaczanej
  • 2 łyżki mąki pszennej
  • 1 1/2 szklanki cukru
  • 1 masło
  • 2 żółtka
  • 2 łyżki kakao
  • bakalie (orzechy , rodzynki)
  • dodatkowo kakao do posypania
  1. Z mleka, mąk, cukru, żółtek ugotować budyń.
  2. Miękkie masło utrzeć na puch, dodawać po jednej łyżce ostudzonego budyniu. Pod koniec dodać kakao , rodzynki (wcześniej sparzone i ostudzone) oraz posiekane na mniejsze kawałki orzechy
  3. Formę w której piekliśmy placki wyłożyć folia spożywczą i układać placki przełożone masa kakaową.
  4. Warstwy docisnąć do siebie tak aby nie było między nimi wolej przestrzeni (będą się łamały..ale nie należy się tym przejmować)..ta mieszanka połamanego ciasta i masy ma wypełnić szczelnie całe dno formy..
  5. Placek przyłożyć czymś ciężkim i odstawić do lodówki do całkowitego stężenia..Ja to przeoczyłam i ciasto się deczko rozpadało przy krojeniu..dlatego ważne jest dociążenie placka, by utworzył nam się zwarty baton
  6. Wierzch placka oprószyć kakao












Serowe rurki z malinowym kremem

Rurki z serowego ciasta...ten pomysł od dawna błąkał mi się po głowie...brakowało mi tylko sprzętu (metalowych rurek) foremek do ich stworzenia. Zawsze kiedy widziałam je na sklepowej półce ..brałam je do ręki ale zawsze odraczałam termin kupna..w zasadzie nie wiem czemu..wyszło na to że gdy miałam już ochotę ich użyć nie miałam ich w posiadaniu. Ale dzięki mojej sąsiadce Monice, która użyczyła mi owego sprzętu wypiek doszedł do skutku...za co jej serdecznie dziękuję...ale nie tylko za to..za orzeszki które przy okazji dostałam do degustacji no i w sumie za przepis na pierożki , których podstawą jest właśnie ciasto serowe.

SKŁADNIKI NA CIASTO:

  • 250g masła lub margaryny
  • 250g sera
  • 250g mąki
  • szczypta soli
  1. Z mąki, miękkiego tłuszczu, soli i przeciśniętego przez praskę sera zagnieść ciasto.
  2. Gdy będzie już gładkie zawinąć je w folię spożywczą i schłodzić w lodówce.
  3. Schłodzone ciasto rozwałkować na grubość 4-5mm i wycinać pasy o szerokości około 2.5cm.
  4. Pasy ciasta owijać wokół stalowych rurek tak by brzegi ciasta w połowie zachodziły na siebie.
  5. Obwinięte ciastem rurki ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i piec w nagrzanym do temperatury 220'C piekarniku przez 20-25 minut aż zrobią się złociste.

SKŁADNIKI NA KREM:

  • 1 szklanka śmietany 30%
  • 1 szklanka malin (u mnie mrożone)
  • 1 łyżka cukru pudru
  • 1 opakowanie śmietan-fixu
  1. Śmietanę z cukrem i śmietan-fiksem ubić na sztywno, dodać rozkruszone maliny.
  2. Masę przełożyć do szprycy z dużym otworem i napełniać ostudzone serowe rurki.
  3. Przed podaniem oprószyć je cukrem pudrem ..lub zrobić czekoladowe zygzaki 






Pralinki kokosowe

Jak robiłam je dokładnie rok temu..byłam oczarowana ich smakiem i zachwycona wyglądem..ładnie  prezentowały się na paterze ze słodkościami. Na te święta też postanowiłam je zrobić. Co prawda jest trochę ciapaniny której nie lubię ale smak pralinek rekompensuje w 100% wszelakie niedogodności związane z ich przygotowaniem (konkretnie chodzi o obtaczanie w czekoladzie..która odkleja się z warstewką kokosu..nie wiem czy każdemu tak się robi..ale mi za każdym razem)
Pralinki smakują jak baton Bounty..a może nawet lepiej. Przepis na nie zaczerpnęłam z blogu kuchareczki58, jedyną modyfikację jaką wprowadziłam do przepisu to odrobina białego rumu.Może nie wyglądają tak imponująco jak u Kuchareczki..ale to mało ważne przy tym smaku :)

SKŁADNIKI:

  • 200g wiórków kokosowych
  • 100ml kremówki
  • 70g masła
  • 70g cukru pudru
  • kilka kropel aromatu rumowego (ja dodatkowo dodałam odrobinę białego rumu)
  • 200g mlecznej czekolady ( ja robiłam podwójną porcję więc użyłam po 200g białej i gorzkiej czekolady-mlecznej nie miałam w zasobach)
  1. W rondelku rozpuścić masło z  kremówką
  2. W misce wymieszać kokos z cukrem pudrem dodać roztopioną mieszaninę, doprawić kilka kroplami aromatu rumowego i niepełnym kieliszkiem białego rumu.Dokładnie ze sobą wymieszać.
  3. W źródłowym przepisie pisze aby z powstałej masy robić kulki..ja na samym początku miałam zamiar zrobić mini batony dlatego schłodziłam masę przez pół godziny w zamrażalce..okazało się potem że dzięki schłodzeniu masa lepiej się formuje i nie lepi się tak do dłoni.
  4. Ze schłodzonej masy wycinać małe batoniki lub utoczyć kuleczki wielkości orzecha włoskiego.
  5. W kąpieli wodnej rozpuścić połamaną na mniejsze kawałki czekoladę i obtaczać w niej kokosowe praliny.
  6. Gotowe układać na sylikonowej macie lub na papierze do pieczenia i schłodzić przez kilka godzin w lodówce.







poniedziałek, 24 grudnia 2012



Kochani  Święta Bożego Narodzenia już za chwil kilka, więc czas najwyższy złożyć wam wszystkim życzenia.


 

Życzę wam zdrowych , wesołych 

i spędzonych

 w miłej i spokojnej atmosferze 

Świat Bożego Narodzenia.

By potrawy na Wigilijnym stole smakowały tak jak pamiętamy z dzieciństwa

a Święty Mikuś miał dla was wór prezentów.




Przy okazji dziękuję wam że zaglądacie do mnie tak często , przez co mam większą motywacje do tego by wymyślać nowe oraz dzielić się z wami starymi przepisami ...o tak na koniec mi się zrymowało :D
PS. Zapowiada sie piękna Wigilia (przynajmniej w moich stronach..Sypie śniegiem więc będą białe święta....Jak ja to kocham!!

niedziela, 23 grudnia 2012

Pleśniak

Wiem że każda Pani Domu ma swój obcykany przepis na Pleśniaka...i wiem że niektóre się różnią od mojego dlatego pokażę wam w jaki sposób ja robię to ciasto...tzn jak robiła moja mama..a teraz ja korzystam z jej przepisu. Ciasto jest fantastyczne z uwagi na rodzynki i orzechy w nim zawarte a jedyną słodycz jaką ma w sobie pochodzi z bezy i powideł śliwkowych ..którym jest przesmarowane. Reszta ciasta nie ma ani grama cukru w sobie..a uwierzcie mi jest cudowne i kruche

SKŁADNIKI (Na ciasto):

  • 4 szklanki mąki
  • 1 i 1/2 kostki margaryny (375g)
  • 3 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 7 żółtek
  • 3 łyżki kakao

SKŁADNIKI  (Na bezę)

  • 7 białek
  • 1 i 1/2 szklanki cukru
  • szczypta soli

DODATKOWO:

  • powidła śliwkowe..ja dodałam konfiturę porzeczkową..bo śliwkowe zjedli mi z naleśni8kami :) 
  • 1,5 szklanki rodzynek (miałam super wielkie okazy powybierane z mieszanki studenckiej z Tesco..niektóre były niewiele mniejsze od suszonej śliwki :D
  • 1 szklanka orzechów..ja dodałam włoskie

WYKONANIE:

  1. Mąkę wymieszać z proszkiem dodać miękki tłuszcz, posiekać go w mące a następnie dodać żółtka. Zagnieść kruche ciasto. W razie gdyby ciasto było zbyt suche można dodać łyżkę śmietany.
  2. Ciasto dzielimy na 2 części..jedną zostawiamy, a do drugiej dodajemy kakao i wgniatamy go do ciasta aż się całkowicie połączy.
  3. Ciasto kakaowe dzielimy na dwie części i tworzymy z nich wałeczki. Z "białego" ciasta odkrawamy 1/4 i też robimy wałeczek..wszystkie wałeczki wkładamy do zamrażalnika na ok 1-2godziny.
  4. Pozostałe ciasto wałkujemy  i wykładamy na blaszkę  (23x32) wyłożoną papierem do pieczenia.
  5. Ciasto smarujemy po wierzchu powidłami i posypujemy namoczonymi wcześniej we wrzątku ,osączonymi i wystudzonymi rodzynkami oraz posiekanymi nie za drobno orzechami.
  6. Na to ścieramy na tarce o grubych okach podmrożone ciasto kakaowe.
  7. Białka ubijamy na sztywn0 ze szczyptą soli, potem dodajemy cukier i ubijamy aż do rozpuszczenia.Wykładamy na ciasto kakaowe.
  8. Na wierzch ścieramy pozostałą część "białego"  podmrożonego ciasta
  9. Całość pieczemy w temperaturze 170'C przez 1godzinę i 30 minut...Można też zacząć pieczenie od podpieczenia ciasta bez bezy..wtedy pieczemy go około 40 minut, następnie wykładamy na to bezę , posypujemy startym ciastem i pieczemy kolejne 30-40 minut..trzeba wyczuć moment w którym beza jest na tyle sztywna aby nie opaść.
  10. Wystudzone ciasto można posypać po wierzchu cukrem pudrem.


Taki fotozapis kolejnych czynności :D


Nie omieszkaliśmy z mężem spróbować po kawałeczku..dawno nie robiłam pleśniaka więc pokusa była dość spora

sobota, 22 grudnia 2012

Ciasteczka żurawinowo-orzechowe



 
Tyle razy przewijały mi się przed oczami te ciasteczka..a ja nigdy nawet nie pomyślałam aby je zrobić..wyglądały tak blado że wydawało się iż są prawie surowe..otóż nic bardziej błędnego. Skusiłam się na to by je zrobić po raz pierwszy w życiu i to jeszcze na święta..i powiem wam że nie żałuję...może jedynie tego że tak mało ich zrobiłam..ale jak coś to przecież mogę je zrobić jeszcze raz. Są tak proste i szybko je się robi że na pewno będę częściej je wypiekać..
Przepis na te pyszności ściągnęłam od Osi

SKŁADNIKI:

  • 170g masła
  • 1 łyżka mleka
  • 70g cukru pudru
  • szczypta soli
  • 250g mąki pszennej
  • 60g żurawiny
  • 40g orzechów (ja dałam włoskie ale można użyć dowolnych)
  1. Mąkę , cukier i sól przesiewamy do miski, dodajemy mleko i miękkie masło. całość ucieramy
  2. Żurawinę zalewamy wrzątkiem..odstawiamy na kilka minut, po czym odsączamy, kroimy na mniejsze kawałki i studzimy. 
  3. Orzechy kroimy na dość grube cząstki i wsypujemy do ciasta wraz z ostudzoną żurawiną.Całość dokładnie mieszamy.
  4. Ciasto dzielimy na dwie części i formujemy z nich wałki (ja zrobiłam o średnicy koło 3,5cm), zawijamy w folię spożywczą i wkładamy do zamrażarki na około pół godziny.
  5. Po tym czasie wyjmujemy stężałe wałeczki i kroimy je na plasterki o grubości 5mm.
  6. powstałe talarki układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i pieczemy około 10 minut aż brzegi ciastek będą robiły się rumiane.
  7. Upieczone studzimy na kratce. 




Niech was nie przerazi fakt że ciastka wyjęte prosto z pieca będą miękkie..w miarę stygnięcia nabierają kruchości.