Weekend nadszedł a ja jakoś dziwnie się czuję nie mając jakiegoś ciasta ani niczego słodkiego aby ugościć ewentualnych niedzielnych gości..Co prawda żadnych się nie spodziewam..ale przezorny-zawsze ubezpieczony i tym bardziej powinnam coś upiec
Aż się sama sobie dziwię, bo zrobiłam po raz pierwszy tego lata placek z malinami..i obawiam się że już po raz ostatni w tym roku, bo sezon na maliny powoli się kończy.Dobrze że mąż sprostał zadaniu i dokonał prawie niemożliwego..w przeciągu 15 minut od złożenia przeze mnie zamówienia na maliny zdążył w drodze z pracy zorganizować mi ich niewielką ilość...Ale chwała mu i za to..bo do dokończenia tego ciasta brakowało mi tylko malin..cała reszta (budyń, biszkopt i rozrobiona galaretka) były już gotowe. Swoją drogą, to jak ja myślałam zrobić ciasto malinowe..nie mając malin na stanie i do końca nie wiedząc czy je będę miała..ale kto nie ryzykuje ten nie ma :) Mi się udało i niedziela będzie jak należy...z pachnącym latem ciastem.
SKŁADNIKI NA BISZKOPT
- 4 jaja
- 1/2 szklanki cukru
- 1 szklanka mąki
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
Upieczony biszkopt wystudzić na kratce.
Przekroić na dwa blaty.
SKŁADNIKI NA MASĘ
- budyń malinowy
- 1/2l mleka
- 1/2 szklanki cukru
- 1 masło
- 1/2 margaryny
Z mleka odlać pół szklanki i rozrobić w nim proszek budyniowy. Resztę mleka przelać do garnka i zagotować z cukrem. W momencie wrzenia mieszaniny połączyć ze sobą i ugotować budyń. Ostudzić.
Miękkie masło i margarynę utrzeć na puch. Dodawać po łyżce ostudzony budyń i nadal ubijać.
Z gotowej masy ująć trochę do posmarowania wierzchu placka (ja odjęłam ok 2/5 całości) do reszty dodać połowę malin
i delikatnie je wmieszać.
Tortownice wykładamy folią i umieszczamy w niej dolny blat placka. Na to wykładamy masę malinową z malinami .
Rozprowadzamy równo po całości.
Ten smarujemy cienka warstwą wcześniej odłożonej masy. Dekorujemy malinami
i polewamy przyrządzoną wg przepisu galaretką. Odstawiamy do lodówki do stężenia
Wygląda pysznie..u mnie maliny jeszcze są ..więc ciasto chyba jeszcze zrobię..pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMój mąż oszalał na punkcie tego ciasta..a dokładnie masy..Zawsze robiłam zwykłą masę budyniowa (waniliową lub śmietankową) tym razem zrobiłam z budyniu malinowego..masa przed schłodzeniem smakowała jak lody.
OdpowiedzUsuńMoże i mi uda się urwać jeszcze malin aby choćby zamrozić...ale też po to, by zrobić "malinowy wieniec"..o którym sobie ostatnio przypomniałam..jest o wiele efektowniejszy od tego ciasta:)Jak uda mi się zdobyć maliny to go zrobię nawet w środku tygodnia :)
och, dopiero zdałam sobie sprawę, że lato faktycznie się skończyło... dzisiaj jest tak pięknie i słonecznie, że całkiem o tym nie myślałam. Cudne ciasto, mam nadzieje, że znajdę gdzieś maliny i będę mogła wypróbować przepis.
OdpowiedzUsuńZakup malin to pikuś w porównaniu do kupna budyniu malinowego...a ten dużo daje na plus jeżeli chodzi o smak masy.
OdpowiedzUsuńJa tez wręcz uwierzyć nie mogę że lato zbliża się ku końcowi..U mnie też od 2 dni taka piękna pogoda...BABIE LATO trwa...Pozdrawiam i dziękuje za komentarz.