Skoro już mam chwilkę wolnego i nikt mi nie dokucza (czytaj SZYMON)..podam wam obiecany ostatnio przepis na placki ziemniaczane. W sumie to ja zawsze robię je "na oko" ale specjalnie tym razem wszystko co dodawałam mierzyłam :P
Wiem że każdy ma swój sprawdzony przepis i raczej nie można się sztywno trzymać takowego PRZEPISU..ponieważ proporcje mogą się zmienić w zależności od odmiany ziemniaka..od tego czy to ziemniak młody czy stary..Te do których ja opracowałam przepis są robione z ziemniaków młodych ale zabijcie mnie..nie pamiętam jaka to odmiana chociaż chłopak który mi je sprzedawał kilka razy mi mówił co to za ziele :)..a u mnie z pamięcią do takich spraw raczej kruchuteńko :)
SKŁADNIKI
- 2 kg ziemniaków
- 2 duże cebule
- 2 jajka
- 1 i 1/2 szklanki mąki pszennej
- 1/2 szklanki mąki ziemniaczanej
- sól pieprz wedle uznania..każdy musi sam wyczuć swoje proporcje.(u mnie to wyszło po 1 łyżce stołowej soli i tyle samo pieprzu)
- Olej do smażenia
Ziemniaki opłukać,obrać i zetrzeć na tarce o małych oczkach..z cebulą postąpić tak samo. Ja ze względu na to że chciałam przyoszczędzić na czasie zmieliłam wszystko w maszynce do mięsa z siateczką o średnich oczkach). Do masy ziemniaczanej dodać roztrzepane jaja, sól pieprz i mąki..wszystko dokładnie wymieszać tak aby nie było w tym grudek.
Na patelni rozgrzać olej i kłaść dużą łyżką ziemniaczane placuszki...Jeżeli placki będą się rozwalały możemy dodać jeszcze trochę mąki..ale nie możemy z nią przesadzić bo wtedy placki wyjdą twarde i mało smaczne.
Młody na dwa widelce zasuwa :) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz