I jestem z powrotem...:)
Aura mnie ostatnio nie rozpieszcza.. dżdży..wieje..i ogólne przygnębienie zewsząd mnie ogarnia. Ciężko mi się wziąć w garść i zebrać tyle pozytywnego nastawienia by walczyć z pozostałymi kilogramami..zostało mi już tak niewiele..ale im mniej kilogramów tym mniej silnej woli i zapału.
Postanowiłam sobie trochę poprawić humor i korzystając z okazji, że mąż był w domciu wyskoczyłam do fryzjera..jakbym wiedziała że po tym mi się tak polepszy zrobiłabym to o wiele wcześniej.
Po powrocie od razu pomaszerowałam do kuchni i zrobiłam coś za co zabierałam się od kilu dni..A mianowicie za "Zapiekankę ziemniaczaną z szynką i sadzonymi jajkami".
Robiłam ją z przepisu MOJE GOTOWANIE.PL ..wydawało się banalnie proste, ale nie obyło się bez małych wpadek. Po pierwsze tą samą ilość ziemniaków umieściłam w mniejszym naczyniu żaroodpornym, przez co ich warstwa była o wiele grubsza... i wymagała o wiele dłuższego pieczenia..20min to 2 razy za mało..Ja musiałam wstawić na kolejne 20 minut żeby jajka się ścięły..
Kolejnym razem też użyję do zapiekanki bardziej sypkich ziemniaków bo moje od razu po zmieleniu były takie papkowate i kleiste...no i nie będę robiła wgłębień w masie ziemniaczanej..bo właśnie przez to że były dołki..całe jajka po wpływały do środka i dlatego tak długo musiały być w piekarniku, bo ciągle były nieścięte.Ale jak to mówią.."człowiek się uczy na błędach"..i kolejnym razem może wizualnie będzie lepiej to wyglądało..bo szczerze mówiąc wyglądało gorzej niż smakowało..dzięki bogu moi faceci nie są wzrokowcami i zajadali aż miło było patrzeć :)
SKŁADNIKI
- 1,5 kg ugotowanych ziemniaków
- 6 jaj
- 200 g szynki
- garść żółtego sera
- 1 łyżka masła
- sól , pieprz, gałka muszkatołowa-do smaku
- szczypiorek do posypania
Ziemniaki zmielić..doprawić solą pieprzem i gałką muszkatołową. Dodać masło..dobrze wymieszać.
Przełożyć do wysmarowanej tłuszczem formy żaroodpornej.
Zrobić sześć wgłębień (ja zrobiłam tylko 4 bo miałam mniejsze naczynie)
Całość posypać pokrojona w słupki szynką.
Wybić na to jajka ..doprawić solą , pieprzem .
Posypać serem żółtym oraz szczypiorkiem..(ja miałam tylko mrożony)
Piec w temperaturze 180'C przez 20 minut..(ale radziłabym troszkę dłużej żeby nie było wpadki z surowym jajem jak u mnie ).Ze względu na mało atrakcyjne podanie (za rzadkie ziemniaki-pewnie dlatego że młode)..pominęłam uwiecznianie tego na zdjęciu..Kolejnym razem jak wniosę swoje poprawki w wykonanie na pewno to uwiecznię. Chłopakom do zapiekanki zrobiłam pomidory ze śmietaną..nawet nieźle się komponowały. nawet najmłodszy otwierał ochoczo dzióbek mimo że nie żałowałam pieprzu :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz