czwartek, 1 listopada 2012

Pieczone talarki ziemniaczane..jako dodatek do dań

Dziś po raz drugi robię ziemniaczane talarki do obiadu..zamiast tradycyjnych gotowanych ziemniaków. Takie pieczone ziemniaczki to super sprawa , nie trzeba strugać...pilnować aby woda się nie wygotowała, czy zastanawiać się czy aby nie za słone :). 
Wczoraj robiłam je dla siebie w rękawie i trochę dla męża już z dodatkiem oliwy ziół i soli..były świetne..nawet mój najmłodszy mężczyzna co raz sięgał do talerza taty aby upolować sobie ziemniaczany krążek ,który potem ze smakiem zajadał.
Do doprawienia talarków użyłam odkładaną z opakowań warzyw na patelnie Hortexu saszetkę przyprawy włoskiej..Przyprawa zawierała sól więc ja do swoich celów nie mogłam nią doprawić warzywek..ale teraz elegancko się przydała do ziemniaczków.

SKŁADNIKI:

  • 5 średnich ziemniaków
  • sól pieprz do smaku
  • przyprawa włoska (z warzyw na patelnię Hortex) lub inna kompozycja ziół 
  • 3 łyżki oliwy z oliwek
Ziemniaki umyć i wyszorować skórkę. Pokroić w grube plastry.
 Doprawić solą pieprzem i ziołami. na koniec polać całość oliwą z oliwek i dokładnie wymieszać całość tak, aby oliwa i przyprawy dokładnie obtoczyły ziemniaczki.
Ziemniaki rozłożyć na foli aluminiowej położonej na blasze. Piec w temperaturze 200'C przez 20-30 minut. 
Ja zazwyczaj piekę je razem z porcją mięsa...tym razem z udkiem z kurczaka. Wkładam razem do piekarnika i wyciągam również razem mimo że mięso potrzebuje troszkę więcej czasu aby się upiec. Z udkiem zajęło mi to 45 minut, wiec żeby nie przypalić ani nie przesuszyć ziemniaczanych talarków, przez pierwsze 30 minut pieczenia były zawinięte w folii..dopiero pod koniec otworzyłam pakunek i dałam im się przyrumienić. Jak ktoś lubi dobrze przypieczoną skórkę, może na ostatnie 5 minut włączyć funkcję grilla z termoobiegiem.
Do pełni szczęścia brakuje tu tylko kopca sałaty :)

1 komentarz: