Jako pierwszą zrobiłam szarlotkę z bezą..co prawda obawiałam się czy beza będzie krucha i nie opadnie ..jak to u mnie bywa w zwyczaju :P..ale o dziwo nic złego jej się nie stało..tym razem spisała się na medal i wygląda rewelacyjnie.Jednak piekarnik dał ciała i przestał piec od spodu..przez co spód był deczko niedopieczony..Swoją drogą to od dłuższego czasu podejrzewałam, że coś z tym piekarnikiem jest nie tak..czasem po prostu nie załapuje pieczenia od dołu..Mam nadzieje, że ta usterka szybko da się usunąć bo nie wyobrażam sobie kuchcikowania bez sprawnego piekarnika
Oprócz jabłkowego nadzienia dodałam trochę malin żeby było aromatyczniej i kolorystycznie ciekawiej.
SKŁADNIKI
Ciasto:
- 3 szklanki mąki
- 4 żółtka
- 250g margaryny
- 1 szklanka cukru pudru
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
Owocowe nadzienie:
- 6 dużych jabłek
- 1/2 szklanki cukru
- 1 czubata łyżeczka cynamonu
- 1/2 szklanki bułki tartej
- garść malin (u mnie mrożone)
Beza:
- 4 białka
- 1 szklanka cukru
Jabłka obrać, wykroić gniazda nasienne i podzielić na ósemki.Włożyć je do dużej miski posypać cukrem , cynamonem i bułką tartą. dokładnie wymieszać aby sypkie okleiły dokładnie cząstki jabłka .
Ciasto wyjąć z lodówki i wykleić nim formę (dół i praktycznie całe brzegi) wyłożona papierem do pieczenia..Ja robiłam je w tortownicy ale z powodzeniem można je robić w prostokątnej dużej blasze.
Przełożyć na ciasto cząstki jabłka tak aby było jak najmniej wolnych przestrzeni. Na wierzch poukładać gdzieniegdzie maliny.
Białka ubić na sztywno z odrobiną soli. Partiami dodawać cukier. Ubijać aż cukier całkowicie się rozpuści.
Pianę wyłożyć na owoce delikatnie ją dociskając aby weszła w szczeliny między owocami i dotykała brzegu ciasta.
Wierzch udekorować startym na tarce o grubych okach mrożonym ciastem.
Piec w temp 180'C przez 45-50min..Przed wyjęciem sprawdzić czy beza jest wystarczająco sztywna..w razie potrzeby przedłużyć czas pieczenia o kolejne 5 minut..
Ja szarlotkę w tortownicy piekłam 55 minut..ale to dlatego że bezy była o wiele grubsza warstwa niż w przypadku gdy zrobimy ciasto w blaszce.
ale cudna!!! uwielbiam takie duże kawałki jabłek w ciastach ;-)
OdpowiedzUsuńJa lubię duże kawałki każdego owocu..przynajmniej wiem co jem...Im mniej rozdrobnione tym lepsze. Pozdrawiam
UsuńNietypowy ten jabłecznik ;)
OdpowiedzUsuńTak..miałam obawy czy beza nie wzmocniona mąką przetrzyma wilgotność owoców..i o dziwo wytrzymała..nie wiem jak będzie wyglądała jutro..ale najlepiej robić taką szarlotkę jak spodziewamy się gości..żeby poszła pierwszego dnia i jeszcze na ciepło..ciepła jest najlepsza
Usuńjaka pychota
OdpowiedzUsuńDusiu..żebyś wiedziała że tak :)Pozdrawiam
UsuńJestem pod ogromnym wrażeniem tego wypieku! Musiał genialnie smakować :) A połączenie jabłek z malinami to świetny pomysł :)
OdpowiedzUsuńTo prawda..maliny sprawiły że szarlotka nie była taka nudna w smaku..Kwaśna malinka, nie za słodkie jabłko i beza..wszystko razem współgrało.Dzięki za komentarz i pozdrawiam.
Usuńrewelacyjne ciasto,z bezą moje dzieci zjadłyby je jeszcze ciepłe:)super
OdpowiedzUsuńChyba każda szarlotka smakuje najlepiej jak jest jeszcze ciepła..a w tym wypadku masz rację żeby ją zjeść od razu..beza z każdym dniem traci na jakości
UsuńŁał, wygląda imponująco. Te maliny świetnie wyglądają i pewnie smakują jeszcze lepiej :)
OdpowiedzUsuńszczerze mówiąc to żałuję że dodałam ich tylko garstkę..tak ładnie pachniały w tym cieście..Poezja aromatów :P Pozdrawiam
Usuń