Chyba przy żadnym torciku nie stresowałam się tak bardzo jak przy tym..robiłam go dla kogoś, więc najbardziej bałam się ,że nie trafię w gusta podniebienne..
Okazało się ,że torcik smakował więc podzielę się z wami recepturą na jego wykonanie...być może wy też będziecie chcieli kogoś zaskoczyć :)
Składniki na bezowe blaty:
- 6 białek
- 300g cukru do wypieków
- 1 łyżeczka skrobi ziemniaczanej lub kukurydzianej
- 1 łyżeczka octu winnego
- Piekarnik nagrzać do temperatury 180'C.
- Białka umieścić w misce i ubić na sztywno, po czym dodawać po łyżce cukru aż do zużycia całej porcji. Ubijać tak długo aż cukier się rozpuści a masa stanie się śnieżnobiała i błyszcząca.
- Nie przerywając ubijania dodać ocet i skrobię. Dokładnie wymieszać.
- Na papierze pergaminowym (do pieczenia) odrysować dwa kręgi o średnicy około 20 cm., przy czym każdy okrąg powinien być na osobnym papierze ponieważ beza podczas pieczenia troszkę urośnie i nie może się skleić z drugą brzegami
- Pianę dzielimy na dwie części i wykładamy ją w środku tych okręgów..okrąg wyznaczy granicę (brzeg) bezowego blatu.
- Tacki z bezami wstawiamy do piekarnika i pieczemy przez 5 minut w wysokiej temperaturze (180'C)..następnie temperaturę zmniejszamy do 150'C i pieczemy kolejne 70-80 minut.
- Po tym czasie studzimy bezy w piekarniku przy uchylonych drzwiczkach.
- W trakcie gdy blaty nam stygną robimy masę, która składa się:
- 1l śmietany kremówki 30%
- 250g serka mascarpone
- 3 łyżki cukru pudru
- 3 łyżki Inki Karmelowej
- żeby mieć pewność, że masa nie będzie płynąć dodałam 3 opakowania fix'u do śmietany..ale robiłam już wersję bez niego i z o wiele rzadszym od mascarpone serkiem kremowym (BIELUCH)...też wychodziło..
- Śmietanę ubijamy na sztywno dodając do niej fixy wymieszanego z cukrem pudrem.
- Aby "rozluźnić" konsystencję serka mascarpone mieszamy go z kilkoma łyżkami ubitej już śmietany.. dodajemy też inkę..Mieszamy tak aby nie było grudek a serek był gładki i dość luźny.
- Całość przekładamy do ubitej na sztywno śmietany..mieszamy do momentu połączenia się składników.
- Masę dzielimy na dwie części i smarujemy nią blaty bezowe.
- Z racji tego że beza nie wyszła mi tak jak tego oczekiwałam musiałam skorygować jej kształt równając ją dookoła. Przyłożyłam na wierzch posmarowanego już ciasta tortownicę o średnicy 20cm i opierając się na jej brzegu okroiłam nierówne boki blatów, po czym posmarowałam je odrobiną masy.
- Tort jest najlepszy na drugi dzień kiedy beza zmięknie od masy i będzie bardzo chłodna.
Wierzch przyozdobiony ażurowymi motylkami z gorzkiej czekolady.Aby je zrobić potrzeba 50g gorzkiej czekolady. Dzielimy ją na kostki i wkładamy do woreczka strunowego. Całość umieszczamy w gorącej wodzie i czekamy aż się rozpuści. Gdy czekolada jest już płynna odcinamy rożek woreczka i rysujemy na papierze pergaminowym lub na macie sylikonowej oddzielnie skrzydła tułów i czułki. Można pod papier podłożyć wcześniej narysowany szablon. Gotowe malunki odkładamy na 15 minut do lodówki po czym delikatnie odklejamy rysunek od papieru/maty i umieszczamy na torcie (przy skrzydełkach warto jest zrobić dodatkową nadlewkę przy ich nasadzie - to ułatwi potem wbijanie ich w masę pod kątem)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz