piątek, 10 sierpnia 2012

Dorajaki :)

Dziś mam męża w domu ..a to nie często się zdarza..więc czeka nas wspólne śniadanie. Zazwyczaj było tak że każdy na własną rękę coś tam sobie zrobił..albo kanapki albo płatki na mleku, tudzież jajecznicę.
Oczarowana blogiem dziewczyny z Japonii - OCHIKERON .Postanowiłam zrobić  coś co u niej nazywa się DORAJAKI...po angielsku PANCAKES..a po naszemu NALEŚNIKI. U niej jest wersja z pastą z czerwonej fasoli..ale niestety nie wiem czy u nas można dostać coś takiego w przeciętnym sklepie..dlatego nakupiłam w sklepie masło czekoladowe, polewy do deserów (czekoladową i toffi) oraz banany. W zasobach domowych miałam jeszcze konfitury ,wiec każdy mógł sobie je przełożyć czym sobie chciał.
Samo przygotowanie ciasta nie jest strasznie trudne..najgorsze jednak dla mnie było samo smażenie naleśników...Pierwsze trzy wyszły "bogate w węgiel" innymi słowy ..przypalone. Smażyłam je na patelni do naleśników i się za szybko podpiekały ze spodu a wierzch był jeszcze nadal surowy (cieknący) ale metodą prób i błędów udało mi się kilka zrobić takich jak trzeba.
Dla osób które nigdy jeszcze nie robiły takich naleśników (tak jak ja..do dzisiaj) daję wskazówkę żeby przed wlaniem ciasta schłodzić patelnię odstawiając ja na wilgotną ściereczkę lub ręcznik. Najładniejsze wychodziły te które były smażone na bardzo małym ogniu i na grubszej patelni (ja uruchomiłam dużą ceramiczną ..ona tak nie paliła naleśników).

SKŁADNIKI

  • 4 jaja
  • 100g cukru
  • 2 łyżki miodu (najlepszy jest taki płynny)
  • 200g mąki
  • 1 łyżeczka sody oczyszczonej
  • 4 łyżeczki wody
  • olej do smażenia
  • ewentualnie owoce, nutella, konfitury, polewy do deserów
Jaja rozmącić trzepaczką.
Dodać cukier i miód i wszystko dokładnie ubić aż do rozpuszczenia się cukru
Mąkę z soda przesiać do masy jajecznej i wszystko połączyć
Na koniec dodać wodę i dokładnie wymieszać
Ciasto przykryć folią spożywcza i odstawić na jakieś 30 minut
Rozgrzaną patelnie wysmarować tłuszczem, wlewać porcje ciasta i smażyć do brązowego koloru
Jak na zewnętrznej stronie pokażą się popękane bąbelki powietrza ..
można naleśnik delikatnie przekręcić na drugą stronę.
Gotowe naleśniki przykryć folią aby nie obeschły
Przekładać je wg uznania i pomysłu..masłem czekoladowym..owocami..konfiturą..można nawet polać je jogurtem owocowym. A oto jak jadł je mój Kacper :)



1 komentarz:

  1. to przysmak z bardzo popularnej bajki japonskiej DORAIMON,wciaga je kot,za ktorym przepadaja dzieciaki,dziwne,ze to nalesniki,w Hiszpani np sprzedaja wielkie czekoladowe ciastka dorajakis,z tejze bajki...niewazne,pozdrawiam,Maja38.

    OdpowiedzUsuń