Członkowie Bloga

czwartek, 30 sierpnia 2012

Pierogi z soczewicą

Dawno nic nie pisałam ale to po prostu z braku wolnego czasu..Jednak to nie oznacza że przez ten czas niczego nie stworzyłam..
Dziś z wielkiej bezsenności, która mnie dopada co drugi dzień postanowiłam nadrobić zaległości w pisaniu..
Jako pierwsze opiszę wczorajsze Pierożenie :)..Uwielbiam robić pierogi ale niestety nie często je lepię ze względu na to że do pracy potrzebuje dużej powierzchni a tej niestety mi w kuchni brak.
Od dawna zanosiłam się ze zrobieniem pierogów z soczewicy których smak poznałam dopiero po ślubie..czyli jakieś 8 lat temu . Ciocia mojego męża przy okazji wizyty w Lublinie zawsze wstępowała do TIP-TOP'u przy Alejach Racławickich i kupowała partię takowych pierogów..dała mi kiedyś zakosztować tego rarytasu i nawet przypadł mi do gustu:P..
U mnie w domu rodzinnym nigdy nie robiło się takich pierogów. Zazwyczaj na stole królowały ruskie..chyba każde dziecko je uwielbia.. ale mamuśka robiła też z kaszy, sera i cynamonu..ewentualnie kaszę gryczaną zastępowała ryżem..były tez pierogi z podrobów, z kapustą, z ryżem i grzybami (były to nóżki od opieniek albo kominki)..Moja babcia robiła też z serem i miętą..ale powiem szczerze że próbowałam tylko raz jak byłam bardzo małym dzieckiem..i niepodeszły mi do tego stopnia że do dziś ani razu nie odważyłam się ich spróbować ponownie..być może teraz się odważę.
Tak w ogóle to postaram się przybliżyć wszystkie rodzaje pierogów jakie udało mi się w swoim życiu spróbować..ale na początek Nadzienie z soczewicy :)

SKŁADNIKI NA FARSZ

  • 400g soczewicy zielonej
  • 2 średnie cebule
  • 1 jajko..Mi się wylosowało jajko z dwoma żółtkami :)
  • 100g masła
  • sól pieprz do smaku
Soczewicę namoczyć w wodzie przez noc..następnie odlać wodę i gotować ziarno do momentu aż będzie miękkie, ale nie może się rozgotować ponieważ powstanie papka która nie będzie się nadawała do niczego.Po ugotowaniu soczewicę zmielić w maszynce do mięsa. Do tego dodać zrumienioną na maśle pokrojoną w kosteczkę cebulkę wraz z tłuszczem..jajko sól i pieprz.całość wyrobić na gładką masę.Przed faszerowaniem pierogów można ja włożyć na chwilkę do lodówki aby była bardziej zwarta dzięki czemu łatwiej będzie można z nią pracować.

SKŁADNIKI NA CIASTO

  • 500g mąki
  • 1 jajko
  • sól
  • szczypta kurkumy (opcjonalnie..ja dodaje do mąki aby ciasto po ugotowaniu nie było szare)
  • ciepła woda..około 1 szklanki
Mąkę przesiać z kurkumą..dodać sól i roztrzepane jajko..dodawać po trochu wody i zagniatać ciasto aby było gładkie i aksamitne.Podzielić na części z których będziemy wałkować placek o grubości ok 2-3mm.
 Z niego wykrawamy szklanką kółka..lub możemy radełkiem do pizzy pociąć placek na kwadraty o szerokości 5x5cm (wtedy nie zostają nam obrzynki które trzeba na nowo zagniatać i wałkować..Z takich kwadratów pierogi lepimy jak na uszka czyli po przekątnej..ten sposób jest dla tych co chcą szybko uwinąć się z robotą:P )
Na środek każdego placuszka z ciasta kładziemy sporą łyżeczkę farszu, po czym dokładnie zlepiamy brzegi.
 Każdy Pierożek obtoczyć w mące..(ja dodatkowo spłaszczam je delikatnie co ułatwi mi potem podsmażanie ich na tłuszczu)i układamy na ręczniku...blacie czy tacy.
Gotowe gotujemy na wolnym ogniu w osolonej wodzie przez 5 minut od momentu aż wypłyną na wierzch. 
Po tym czasie wyłowić je łyżką cedzakową..przelać zimną wodą i serwować z zesmażonymi skwarkami ze słoniny lub boczku

piątek, 24 sierpnia 2012

Gniazdka, czyli pączki hiszpańskie

Słodkości na dziś jakie przygotowałam to moje ulubione gniazdka z ciasta zaparzanego..szerzej znane jako Pączki Hiszpańskie. Nosiłam się ze zrobieniem ich już jakiś czas ale zawsze odkładałam to na później..dziś wybiła godzina zero ..więc resztkami sił po męczącym dniu  zrobiłam je "dosładzając"je na dwa sposoby: lukrem i cukrem pudrem z cynamonem.Nie próbowałam ich ale wyglądają smakowicie..och gdyby nie ta dieta, to....:)

SKŁADNIKI

  • 1/2 kostki margaryny
  • 1/2 szklanki wody
  • szczypta soli
  • 220g mąki
  • 4 jaja
  • tłuszcz do smażenia
  • cukier puder do posypania lub zrobienia lukru
Do garnka wlać wodę, dodać margarynę i sól..doprowadzić do wrzenia..
Do gotującej mieszaniny wsypać całość mąki..zmniejszyć ogień i energicznie wymieszać aż cisto będzie gładkie , szkliste i łatwo będzie odklejać się od dna garnka.
Masę przełożyć do miski i wystudzić. 
Ostudzona masę ucierać dodając po jednym jajku. 
Jak dodamy już wszystkie jaja, a ciasto będzie już gładkie, przekładamy go do szprycy i wyciskamy kółka na kawałku papieru pergaminowego o wymiarach ok 10x10cm. 
Aby wszystkie gniazdka były mniej więcej tej samej wielkości można pomóc sobie rysując na kartce ciemnym mazakiem kształt koła o śerdnicy około 6cm, 
a potem kłaść na nim kawałki pergaminu  przez który wzór będzie przebijał 
i wyciskać ciasto posługując się właśnie takim szablonem.
Na rozgrzany tłuszcz wrzucać gniazdka papierem do góry..po kilku sekundach papier sam odejdzie i można go ponownie wykorzystać. 
Smażymy z obydwóch stron po kilka minut do złotego koloru.
Usmażone osączamy na ręczniku papierowym..po czym dekorujemy lukrem lub cukrem pudrem.

Sos z klopsikami na wstążkach z cukinii (wersja dla dietujących-tłuszczówka)

Kochani..wczoraj byłam na konsultacjach po prawie miesięcznej przerwie w intensywnych ćwiczeniach i grzecznego dietkowania..Miałam co prawda poczekać aż osiągnę wagę z ostatniego ważenia..ale jak ja bym tak się trzymała diety jak do tej pory..sama kombinując ..jedząc cały czas to co mi najbardziej w diecie podchodziło (jogurt z płatkami kukurydzianymi i cynamonem)..to obawiam się że do ostatniej najniższej wagi mogłabym ruski rok dochodzić...a tak pojechałam , zważyli mnie..i 600g do przodu niestety...ale za to dostałam program szybki..więc spodziewam się ładnego spadku po dwóch tygodniach..jak oczywiście po drodze nie nawalę ..jak to ja potrafię ostatnio :P..ale jestem dobrej myśli.
Dziś pierwszy dzień tłuszczówki więc spróbowałam zrobić bezsolną wersję sosu leczo do klopsików z mielonej łopatki.Do tego wypróbowałam pomysł Beatki..by zrobić z cukinii coś na obraz makaronu..Ona kroiła je w cienkie słupki..ja natomiast strugałam obieraczką do jarzyn takie wstążeczki.
Z resztą zobaczcie sami jak to wszystko wyglądało

SKŁADNIKI :

  • 600g mielonego mięsa z szynki, łopatki lub karkówki
  • 1 duża papryka
  • 1 duża cebula
  • 1 duży pomidor..Łącznie warzywa ważyły 600g..co daje nam sos na 2 dni
  • słodzik
  • pieprz
  • łyżka przyprawy FIT UP do makaronu
  • 2łyżki smalcu
  • kilka listków bazylii do dekoracji
  • woda do podlania
Cebulkę pokroić w pół talarki..paprykę w kostkę..a pomidora sparzyć, obrać ze skórki..przekroić w poprzek i pozbyć się gniazd nasiennych..następnie pokroić w kostkę.
Na patelni rozpuścić 1 łyżkę smalcu i zeszklić cebulę..potem dodać paprykę i dusić pod przykryciem..w razie potrzeby podlewać wodą.
Kiedy papryka będzie już miękka dodać pomidora i przyprawę FIT UP nadal dusić pod przykryciem jeszcze 3 minuty.Jak wszystko będzie już miękkie przełożyć do blendera i zmiksować z dodatkiem słodzika i pieprzu..Ilość wg uznania.
Na drugiej patelni roztopić druga łyżkę smalcu i podsmażyć zrobione z mięsa mielonego małe klopsiki. jak będą już zarumienione z każdej strony, wlewamy do całości zmiksowany sos..jeżeli będzie on zbyt gęsty..można rozcieńczyć go nieco wodą. Całość gotować jeszcze jakieś 5 minut.
W międzyczasie przygotować cukiniowe wstążki..Cukinię obrać..Ja wybrałam taka dorodną..przekroić ja wzdłuż  i przy pomocy łyżki pozbyć się gniazd nasiennych wraz z gąbczastą warstwą.miąższ strugać odbieraczką do jarzyn w długie wstążki.
Wstążki wrzucić na sito i przelać je obficie wrzątkiem..lub wrzucić na kila sekund do garnka z gotującą się wodą.
 Wyłożyć na talerz i polać porcją sosu z klopsikami..udekorować posiekaną świeżą bazylią

poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Sos z Leczo ..dobry do wszystkiego :P

W końcu zabrałam się za robienie lecza..Produkty już czekały na mnie od dawna ..wystarczyło aby je wrzucić do gara , co niektóre  pokroić a niektóre obrać ze skórki i u partolić. To wszystko czekało na mnie do dzisiaj.
Plan był taki..szybko ugotować warzywne leczo i je po wekować w słoiki..jednak w trakcie koncepcja dania mi się troszkę zmieniła..bo wiadomo wyszło mi tego dużo..o wiele za dużo na jednego dorosłego faceta..mowa o mężu. Nawet gdybym mu serwowała leczo co jakiś czas wiem że by mu obrzydło do końca życia.Kacper oczywiście jadłby ze smakiem leczo..o ile nie było by w nim papryki, pomidorów, cebuli i cukinii..czyli wszystkich składników z których jest zrobione...jednakże blender czyni cuda i to co dla Kacpra do tej pory było niejadalne..teraz jest jadalne i to bardzo :P
Na próbę włożyłam porcję leczo do blendera i je dobrze zmiksowałam..tak że oprócz pojedynczych kawałeczków skórki z papryki nie było wiadomo z czego to powstało. Całość przybrała ślicznego mocno pomarańczowego koloru. W smaku pyszne..nie powinnam próbować bo w końcu to było solone (już czuję jak puchnę w oczach)..ale ktoś to w końcu musiał doprawić.
Szymek też zajadał..mam nadzieje że mu nie zaszkodzi bo przecież papryka jest ciężkostrawna i może to odbić się u niego bolącym brzuszkiem. Jak na razie jest ok więc jest szansa, że nic mu nie będzie.
Porcja warzywnego musu zadała egzamin więc wszystko poszło pod blender
Całość po wekowałam w duże słoiczki..Wyszło mi ok 3l pysznego sosiku..który można dodać tak jak ja do makaronu..(Kacper przepada za spaghetti), ale też można go użyć do ryżu, jako bazę do pizzy, albo sos do zapiekanek..Myślę że i do gołąbków by się nadał.. Więc zastosowań może mieć wiele...o wiele więcej niż leczo "w kawałkach" :P

SKŁADNIKI

  • 2 kg papryki
  • 4 duże cebule
  • 1 i 1/2 kg pomidorów
  • 1 mała cukinia
  • 1 łyżka cukru
  • sól, pieprz do smaku
  • olej do smażenia
  • bazylia i oregano...jeżeli ktoś myśli o tym żeby używać sosu jako bazę do pizzy, spaghetti lub jako ketchupu...zawsze można pominąć dodawanie ziół i dodać je dopiero wtedy kiedy sos będzie podgrzewany do serwowania.
Do garnka o szerokim dnie wlać około 4 łyżek oleju i go rozgrzać..Dodać do tego pokrojoną w dość grube kawałki cebulę, paprykę i cukinię pokrojoną w kostkę. Wszystko delikatnie posolić żeby warzywa szybciej puściły sok przez co gotowały się o wiele krócej..można też dodać około pół szklanki wody żeby zapobiec przypaleniu.Całość dusić pod przykryciem.
Pomidory sparzyć wrzątkiem i zdjąć skórkę. przekroić na pół i wydłubać gniazda nasienne..dzięki temu sos nie będzie taki kwaśny.Sam miąższ pokroić w kostkę i dodać do gotujących się warzyw...podgotować jeszcze chwilkę.
Kiedy warzywa zmiękną można odkryć pokrywkę i w razie potrzeby odparować sok- jeżeli jest go zbyt dużo, po czym całość zdjąć z ognia lekko przestudzić i banderolować. Doprawić cukrem, pieprzem i ewentualnie solą do smaku. Dodać zioła.

Całość zagotować jeszcze raz przez jakieś 5 minut po czym przelewać do słoiczków.
Myślę że w takiej postaci i przy "zassanym" wieczku może stać dość długo w lodówce i czekać aż dodamy go do jakiejś potrawy :P 


Ten przepis bierze udział w akcji

niedziela, 19 sierpnia 2012

Kokosowe całuski

Międzyczasie gdy robiły się muffiny nastawiłam mojego robocika żeby kręcił margarynę..trafem wyjęłam ją rano aby zmiękła,a Kacper poprosił mnie o zrobienie kruchych ciasteczek jak ostatnio..Tu już późna godzina a ja w domu ani czekolady gorzkiej nie miałam ..ani ziaren dyni..Jedynym wyjściem z sytuacji było zrobienie kokosowych całusków. Przygotowanie ich zajmuje chwilkę a i smak jest nieziemski..jak ktoś oczywiście lubi kokos.

SKŁADNIKI

  • 250g margaryny
  • 2 szklanki cukru pudru
  • 1 cukier wanilinowy
  • łyżeczka sody
  • 1 jajko
  • 200g wiórków kokosowych
  • 2 i 1/2 szklanki mąki.
Miękką margarynę utrzeć z cukrami na puszystą masę. Dodać jajko i dalej ubijać. Mąkę przesiać z sodą i połączyć z masą. Na koniec dodać wiórki kokosowe i wmieszać je w ciasto.
 Ja część ciasta wyciskałam szprycą na papier pergaminowy w kształt kółeczek ale po upieczeniu i tak się zlały 
więc po upieczeniu dwóch blach przestałam się bawić w wyciskanie i resztę ciastek porcjowałam małą łyżeczką i toczyłam kulki deczko mniejsze od orzecha włoskiego które potem palcem dociskałam do papieru..
Wyszły śliczne.Piekłam je na złoto w 200'C przez 10-15min
Aromatyczny kokos i kruchość ciastek kuszą mnie cały czas..ale jestem twarda ...póki co..bo ciastka świeżutkie leżą prawie nietknięte..Jak je upiekłam było już późno ale dałam dzieciakom po jednym żeby miał mi je kto ocenić smakowo :) Więc cała reszta łakoci wodzi na pokuszenie. To się mężuś zdziwi jak rano do domu wróci :P

Muffiny Kawowe

Pierwszy dzień po długiej przerwie w treningach..zaliczony! Było lepiej niż wydawało mi się że będzie..ale to dopiero okaże się jutro ..jak zakwasów dostanę :)
Po powrocie było trochę zamieszania bo całe sprzątanie utrudniał mi mój najmłodszy..ciągle by się tulił ..w końcu dawno nie spędził beze mnie tyle czasu -tylko był sam z tatusiem :)..musiał chyba nadrobić czas
Mąż zdegustowany.."na pusto" na nockę do pracy pojechał..Zawsze miał jakieś ciacho w pudełku zapakowane do kawy..a dziś nic..Nawet marnego ciasteczka :)Dlatego jak wszystko już posprzątałam..toaleta wieczorna chłopaków była odhaczona..miałam chwilkę czasu żeby zrobić szybkie muffiny...a, że miałam w ekspresie jeszcze trochę kawy..zabełtałam ją do ciasta i tak powstały Muffiny Kawowe

SKŁADNIKI(sypkie)

  • 2 szklanki mąki
  • 2 łyżki kakao
  • 4 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 2 szklanki cukru
  • 1 czubata łyżka Kawy Inki Karmelowej

SKŁADNIKI (mokre)

  • 2 szklanki mocnego naparu z kawy
  • 4 jajka
  • 1/2 stopionej margaryny
W jednej większej misce wymieszać wszystkie suche składniki..w drugiej zaś wszystkie mokre. Po czym przelać mokre do suchych i niedbale wymieszać je ze sobą . 
Przełożyć do papilotek lub do silikonowych form na muffiny do 3/4 ich wysokości i piec w piekarniku nagrzanym do 200'C przez jakieś 20-25 minut.
 Po upieczeniu można je przyozdobić lukrem..stopioną czekoladą..lub bitą śmietaną..To już zależeć będzie od naszej inwencji twórczej. Ja z racji tego że miałam na zbyciu jedno białko zrobiłam z niego lukier. A oto przepis na  Lukier z białka

SKŁADNIKI

  • 1 białko
  • 1szklanka cukru pudru
  • można dodać jakiś aromat lub sok z cytryny ale ja nie dodawałam nic żeby niepotrzebnie nie rozrzedzić lukru.
Białko ubić aż powstanie piana...dodać cukier puder i ubijać aż będzie bielutki i gładki.
Smarować nim muffiny jak będą jeszcze gorące..to przyspieszy czas ich schnięcia. Mój sechł zbyt szybko..przez co nie udało mi się posypać groszkami wszystkich babeczek 

piątek, 17 sierpnia 2012

Kremowa zupa warzywna a'la krupnik

Zastanawiałam się dziś nad  zupką dla mojego najmłodszego mężczyzny...ostatni słoiczek poszedł wczoraj więc trzeba by coś nowego zawekować :). Robię zupkę i gorącą przelewam do małych słoiczków przez co same się zasysają i potrafią przez kilka dni być dobre do spożycia. Ostatnio był rosołek z dużą ilością marchewki z lanymi kluskami..ale zauważyłam że Szymek coś zaczął alergicznie reagować na jajo zawarte w kluskach..więc mimo że je bardzo lubi to muszę na razie z nich zrezygnować. W planach miałam zrobić zupkę wielowarzywną z kluseczkami typu ryżyk..ale niestety tego makaronu niewiele zostało ..o wiele za mało żeby starczyło na taką ilość zupy. Poszperałam w szafce i znalazłam kasze jęczmienna...Myślę sobie..no spróbujemy zrobić z kaszą...I wiecie co? Miało być dla malucha ..a starszy się rozsmakował tak że nie wiem czy to nie będzie jego ulubiona zupa. Kacper ogólnie nie przepada za warzywami w zupie ..wybiera tylko ziemniaki i wypija rzadkie..a cała reszta zostaje na talerzu. Szczerze powiem że mnie takie cedzenie łowienie i dłubanie w talerzu wyprowadza z równowagi..bo to nie jest kwestia tego że on nie lubi fasolki, brokuła czy kalafiora..on po prostu jak ma naloty to zje do czysta..ale zdarza się to raczej rzadko..częściej jest tak że słyszę "nie lubię" .."bleee" i takie tam..Lubi się pieścić przy jedzeniu..i nie wiem jak temu zaradzić
Tym razem ugotowałam zupę ..zblenderowałam ją a potem na tym musie ugotowałam kasze..nawet nie wiedział jakie warzywa były w środku..dlatego jadł i nie było problemu.

SKŁADNIKI

  • część kurczaka na wywar..ja użyłam korpus ze skrzydłami, ale może być udko , skrzydełka
  • kawałek selera
  • kawałek pora
  • korzeń pietruszki
  • ziele angielskie
  • koperek
  • liść laurowy
  • mieszanka warzyw ( ja dodałam mrożoną mieszankę wiosenną z Biedronki)
  • 1/2 szklanki kaszy jęczmiennej typu średniego
  • sól..ewentualnie pieprz do smaku 
Z kurczaka ,selera, pora, pietruszki ..ziela angielskiego i liścia laurowego ugotować wywar.Kiedy będzie już gotowy ..całość odcedzić.Do czystego wywaru dodać mieszankę warzywną (u mnie to mieszanka marchwi, szczypiorku, kalafiora, fasolki szparagowej, brukselki i pora..dodatkowo dodałam natkę koperku). Wszystko dalej gotować kilka minut. Kiedy warzywa będą już miękkie zdejmujemy je z ognia i wszystko dokładnie blenderujemy aż powstanie kremowa zupka.Można też dodać mięso z wywaru( zupka wtedy jest bardziej pożywna-jeżeli ktoś ją ma zamiar tak jak ja dawać rocznemu malcowi) Dla pewności że w zupie nie ma grudek można ja przelać przez sito..ale ja tego nie robiłam bo mi nie chodziło o aksamitną gładkość zupy tylko o to żeby rozdrobnić warzywa tak żeby nie było wiadomo z czego powstała :P
 Wszystko ponownie doprowadzamy do wrzenia..a następnie wsypujemy kaszę. Gotujemy ją na wolnym ogniu jeszcze przez jakieś 5-10 minut..co jakiś czas mieszając aby nie przywarła nam do dna :P
Zupa może nie powala wyglądem ale jest bardzo smaczna..można podawać ją samą lub z kleksem śmietanki albo z grzankami.


LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...